Kwiecień funduje nam pogodę w kratkę, dlatego postanowiłam rozpogodzić szare i deszczowe dni lakierami w soczystych kolorach. W moich wiosennych lakierach królują
głównie odcienie różu i pomarańczy, choć nowe kolekcje Essie kuszą
innymi kolorami do tego stopnia, że czuję się skuszona ( nawet bardzo;).
Skoro zaczęłam od Essie to przedstawiam wam "Tart Deco" w kolorze
brzoskwini o pastelowym wykończeniu. Mój numer jeden jeśli chodzi o wiosenny manicure.Jest delikatny, ale nie nudny w odbiorze.
Jeśli macie ochotę na coś bardziej nasyconego i wyrazistego sięgnijcie po "Chubby Cheeks" w kolorze czerwonych pomarańczy.
Lato możecie już przywołać neonowym różem "
Camera", to chyba najładniejszy odcień wśród neonów z jakim się
dotychczas spotkałam.
Kilka wiosennych lakierów znalazłam również w ofercie OPI.Bardzo spodobały mi się w nich drobinki brokatu, które sprawiają ,że lakier ma bardziej atrakcyjny wymiar, dodatkowo pięknie mienią się w pierwszych wiosennych promieniach słońca.
"My address is Hollywood" to połączenie truskawkowego
koktajlu ze złotymi drobinkami, które nadają mu ciekawego charakteru.
"I
eat mainely lobster" -arbuzowy odcień z drobinkami, wyglada bardzo i to
bardzo smakowicie, jeśli znacie błyszczyk lub szminkę w takim odcieniu
to dajcie mi koniecznie znać w komentarzach.
"Charget up Cherry" jest
podobny do lakieru "Camera" Essie, jednak jest odrobinę jaśniejszy i
chłodniejszy, dzięki czemu na paznokciach pezentuje się subtelniej (choć na zdjęciu tego nie widać ;)
Jak spodobały się Wam moje lakiery na wiosnę? Używacie o tej porze roku podobnych kolorów czy szalejecie z innymi odcieniami?