sobota, 20 kwietnia 2013

Wiosna na paznokciach


 
Kwiecień funduje nam pogodę w kratkę, dlatego postanowiłam rozpogodzić szare i deszczowe dni lakierami w soczystych kolorach. W moich wiosennych lakierach królują głównie odcienie różu i pomarańczy, choć nowe kolekcje Essie kuszą innymi kolorami do tego stopnia, że czuję się skuszona ( nawet bardzo;). 


 Skoro zaczęłam od Essie to przedstawiam wam "Tart Deco" w kolorze brzoskwini o pastelowym wykończeniu. Mój numer jeden jeśli chodzi o wiosenny manicure.Jest delikatny, ale nie nudny w odbiorze.


Jeśli macie ochotę na coś bardziej nasyconego i wyrazistego sięgnijcie po "Chubby Cheeks" w kolorze czerwonych pomarańczy. 


Lato możecie już przywołać neonowym różem " Camera", to chyba najładniejszy odcień wśród neonów z jakim się dotychczas spotkałam.


Kilka wiosennych lakierów znalazłam również w ofercie OPI.Bardzo spodobały mi się w nich drobinki brokatu, które sprawiają ,że lakier ma bardziej atrakcyjny wymiar, dodatkowo pięknie mienią się w pierwszych wiosennych promieniach słońca.


"My address is Hollywood" to połączenie truskawkowego koktajlu ze złotymi drobinkami, które nadają mu ciekawego charakteru.


"I eat mainely lobster" -arbuzowy odcień z drobinkami, wyglada bardzo i to bardzo smakowicie, jeśli znacie błyszczyk lub szminkę w takim odcieniu to dajcie mi koniecznie znać w komentarzach. 


"Charget up Cherry" jest podobny do lakieru "Camera" Essie, jednak jest odrobinę jaśniejszy i chłodniejszy, dzięki czemu na paznokciach pezentuje się subtelniej (choć na zdjęciu tego nie widać ;) 



Jak spodobały się Wam moje lakiery na wiosnę? Używacie o tej porze roku podobnych kolorów czy szalejecie z innymi odcieniami?

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

MAC Porcealin Pink Mineralize Skinfinish



Dzisiejsza piękna pogoda sprawiła, że poczułam wiosnę - również w makijażu. Oczywiście pastelowe kolory cieni do powiek, soczyste błyszczyki i pomadki oraz świeże róże od razu wprawiają nas w wiosenny nastrój. Dla mnie jednak sztandarowym kosmetykiem odświeżającym makijaż jest rozświetlacz, dający efekt promiennej cery. 


Często rozświetlacze rozdzielamy na te bardziej srebrne i na te bardziej złote. Jednak ja lubię miksy i różne wariacje kolorystyczne. Pewnie dlatego z całej kolekcji MAC Apres Chic , która wyszła w styczniu tego roku spodobały mi się pudry rozświetlające i róże o połyskliwym wykończeniu. Kto zagląda na mojego bloga, pewnie już zauważył ,że jestem totalnie zakręcona na punkcie pudrów Mineralize Skinfinish i kiedy w skład nowej kolekcji wchodzi nowy kolor rozświetlacza nie mogę mu się oprzeć. 


Porcelain Pink jest bardzo oryginalnym kolorem, ma w sobie mieszankę brzoskwini i opalizującego różu zwieńczonego kroplą jasnego złota.Genialnie wygląda położony na kości policzkowe lub jako tuning dla matowego różu,nadając mu nowy wymiar. Pięknie rozświetli również powieki, pełniąc rolę cienia do powiek.Jest to wysokiej jakości highlighter- daje efekt tafli, nie zawiera brokatu. Podczas rozcierania daje coraz ładniejszy kolor i blask, który pięknie zespala się ze skórą.


Choć produkt ukazał się zimą, która wydaje już z siebie ostatnie tchnienie ( całe szczęście), to czuję ,że nagminnie będę z niego korzystać w okresie wiosenno-letnim.


Jak każdy kosmetyk wypiekany marki MAC, jest niesamowicie wydajny.Waga kosmetyku to 10g. Doceniam również opakowanie pudru- z okienkiem, ponieważ przy większej ilości różnych kolorów tego kosmetyku jestem w stanie szybko znaleźć odcień,którego akurat chcę użyć.Cena 115 zł , a mój zachwyt i zadowolenie- bezcenne:)