niedziela, 28 lipca 2013

Festiwal Piękna z Douglas


Wiem, że temperatura w dniu dzisiejszym sięgnęła zenitu.Czy może być jeszcze goręcej? Tak! Tym razem atmosferę letnich zakupów podgrzewa Douglas. Możemy skorzystać ze Strefy Niskich Cen, w której produkty marek na wyłączność kuszą atrakcyjnymi, niższymi cenami. 


Jeśli lubicie do zakupów dostać coś ekstra, to Wakacyjny Festiwal Prezentów jest ofertą skierowaną właśnie do Was. Podczas tej akcji przy zakupie wybranych produktów, można odebrać upominki.


Coś Was szczególnie zachęciło? Ja jestem ciekawa sławnego kosmetyku GLAMGLOW oraz produktów St.Tropez. Dziś już zrobiłam zakupy w Douglas, efekty poznacie w najbliższym czasie na blogu :)

wtorek, 23 lipca 2013

Benefit Creaseless Cream Shadow


Nigdy nie przepadałam za cieniami w kremie, jednak ostatnimi czasy bardzo mocno się do nich przekonałam. Na dzień dzisiejszy mamy bardzo duży wybór tego rodzaju kosmetyków, dlatego każdy może znaleźć coś odpowiedniego dla siebie pod względem tekstury,wykończenia i koloru.Kiedy tylko Benefit włączył do swojej oferty cienie w kremie Creaseless Cream Shadow zapragnęłam je wypróbować, tym bardziej , że wiele blogerek kusiło nimi w swoich postach.


Wszystkie kolory cieni z tej serii są raczej w naturalnych, stonowanych barwach, więc są idealne do wykonania szybkiego makijażu dziennego. Często sama korzystam z takiego rozwiązania, kładąc na powiekę cień Creaseless, zaznaczając lekko linię rzęs kredką, cieniem lub żelowym eyelinerem i kończę dzieło tuszując rzęsy. Czasem używam też tego cienia jako bazę pod inne cienie- super sprawdzi się jako tło do smokey eyes.

Jeśli jesteśmy w temacie aplikacji- czym, co i jak? Ja najczęściej nakładam go za pomocą palca wskazującego i rozcieram czwartym palcem (jego nacisk jest najdelikatniejszy, co ważne przy delikatnej skórze powiek), który jest wolny od cienia, dlatego jestem w stanie rozetrzeć granicę. Oczywiście można nakładać go pędzlem np. języczkowym syntetycznym (jak do korektora) lub syntetycznym typu kabuki (Real Techniques, Sigma, EM). Można pokusić się od razu aplikację i rozcieranie w jednym , czyli nakładanie cienia za pomocą pędzla do blendowania np. MAC 217. Jeśli chcecie upakować cień na powiece, tak żeby kolor był wyraźny, wówczas nakładamy go przez dociskanie.

 
Mam cień w kolorze BIRTHDAY SUIT, jest to średni brąz ze złotymi drobinkami. Kosmetyk jest bardzo kremowy, gładko i równo się rozprowadza. Można uzyskać nim krycie od średniego do mocnego, bardzo ładnie można nim budować intensywność. Drobinki są delikatne, nie drażnią powiek. Po chwili można zauważyć jego lekkie zasychanie- na powiekach o suchej lub normalnej skórze powinien być w tym momencie nie do ruszenia, osoby posiadające tłustą skórę powiek, mogą przypudrować powieki przed nałożeniem tego produktu, lub zagruntować cień w kremie przy użyciu cienia sypkiego lub prasowanego, jednak jest to kwestia bardzo indywidualna. Cień nie ściera się, nie roluje i nie blaknie. Dobrze współpracuje z innymi formułami kosmetyków.


Opakowania kosmetyków z tej serii są przeurocze.Utrzymane w klimacie vintage, typowe dla marki Benefit.
Cienie opakowane są w słoiczki, dodatkowo znajdują się w tekturowym pudełeczku. Dołączona jest również instrukcja obsługi. Zapach kosmetyku jest delikatny.Cena 89 zł za 4,5 g.

Miałyście już do czynienia z tymi cieniami? Ja ze swojego jestem zadowolona i planuję zakup kolejnych kolorów.Możecie mi jakiś szczególnie zarekomendować?

niedziela, 7 lipca 2013

MAC Tropical Taboo


Od tygodnia w salonach Mac możemy kupić nową kolekcję Tropical Taboo. Egzotyczna, gorąca, eksplodująca kolorem. Idealna do wielobarwnych, soczystych makijaży na sezon letni.W skład tej edycji limitowanej wchodzą cienie mineralne w zapierających dech kombinacjach kolorystycznych oraz podkreślające letnią opaleniznę pudry Mineralize Skinfinish.Jeśli jesteście fanami mineralnych róży MAC i mocnych barw to w Tropical Taboo na pewno znajdziecie coś dla siebie. Również na ustach prym wiodą energetyzujące kolory dzięki szminkom Mineralize Rich Lipstick,konturówkom i błyszczykom Cremesheen Glas.Kolekcja zawiera również dwie kredki do oczu Khol Power Eye Pencil, tusz Zoom Lash. Pojawiły się również trzy pędzle 187 duo fibre face, 159 duo fibre blush i 287 duo fibre eye shadow.


Nie mogłam wyjść z salonu Mac bez rozświetlacza Mineralize Skinfinish. Uwielbiam efekt jaki daje ten produkt nałożony na skórę.W tej kolekcji mamy aż pięć kolorów do wyboru. Są to przeważnie złote rozświetlacze, bądź mieszanki złóta, różu. 


 Wybrałam kolor Adored, ponieważ nie jestem ,aż tak opalona ,żeby podkreślać karnację wyrazistym złotem.Adored jest połączeniem beżu z koralem, co daje zdrowy, młodzieńczy i nowoczesny efekt. Pięknym odcieniem jest również Lust, ma w sobie widoczny różowy pigment, ja mam już coś podobnego w swoich zbiorach więc nie trafił on w moje ręce.Cena 115 zł/ 7g.


W temacie konturówek z MAC jestem dopiero początkująca, Hip'N'Happy jest drugą kredką do ust jaką posiadam z tej firmy. Jest to odcień średniego różu ( w którym ja widzę kropelkę fioletowego pigmentu), jednak jest to odcień stonowany, lekko przygaszony.


Niezwykle przyjemna w aplikacji, precyzyjna i napigmentowana. W wakacyjnym makijażu będę nakładać ją na całą powierzchnię ust i pokrywać jasnym błyszczykiem z drobinkami. Szkoda ,że MAC w codziennej sprzedaży ma tak mało kolorów konturówek, to świetny i wart uwagi produkt.Cena 64 zł/1,45 g.



Ostatnim ale wcale nie najmniej ważnym jest pędzel 159 Duo Fibre Blush. Jak nazwa nam podpowiada jego przeznaczeniem jest aplikacja różu. Dzięki podwójnemu włosiu typu "skunks" będzie się do tego wyśmienicie nadawał. Ma ciekawy kształt- jest płaski,a włosie delikatnie układa się w okrągły kształt. 


Moim zdaniem będzie bardzo dobrym narzędziem do nakładania rozświetlacza, ze względu na niewielkie gabaryty. Poradzi sobie z aplikacją mocno napigmentowanych kosmetyków, ponieważ delikatne białe włosie idealne jest do rozcierania wszelkich granic w makijażu, czyli do blendowania. Długość rączki oraz to ,że pędzel jest lekki wpływa dodatnio na komfort użytkowania.Cena 170 zł.



Podczas zakupów skusiłam się jeszcze na dwie rzeczy, jednak są to produkty ze stałego asortymentu MAC, dlatego opiszę je w oddzielnym poście. Pochwalcie się co uwiodło Was w kolekcji Tropical Taboo:)