Ja wybrałam róż w kremie ,nigdy nie miałam takiego kosmetyku w formie musu więc postanowiłam spróbować.Może zacznę od opakowania-ładny,solidny szklany słoiczek.Pojemność 6,1 g.Nazwa tego różu to blush souffle,essence oferuje tylko jeden kolor-01 prima ballerina.Jest to bardzo delikatny róż,bez żadnych drobinek.Znakomicie nadaje się dla dziewczyn o delikatnym typie urody ,jak i dla nastolatek ,które choć zaczynają przygodę z makijażem to nie chcą wyglądać jak żywa reklama gładzi szpachlowej.Róż w musie nakłada się bardzo łatwo,raczej nie możemy narobić sobie nim krzywdy,bo rozprowadza się równomiernie i dobrze rozciera.Cena ok 15 zł (wybaczcie ale nie pamiętam dokładnie).
Drugą rzeczą jaka wpadła mi w ręce był cień do powiek.Również zapakowany jest w szklany słoiczek,jednak pojemność jest dużo mniejsza bo mamy tylko 2,8 g.Mój kolor to 02 pas des copper-jasny błyszczący brąz,połyskujący delikatnie na złoto przy czym ma w sobie też srebrne drobinki.Do wyboru był jeszcze czarny i cielisty kolor.Na mojej bazie art deco trzymał się cały dzień^^
Cena 9,90.Oba produkty są bardzo wydajne ,potrzeba niewiele produktu alby nałożyć go dokładnie na policzki lub powieki.
***
Szepnę Wam na ucho ,że będąc ostatnio na zakupach zaopatrzyłam się w kilka kosmetyków ,które niebawem mogą trafić w Wasze ręce :)
Ja miałam kiedyś róż w kremie Max Factora ale nie spodobał mi się.
OdpowiedzUsuńTen Twój ma ładny delikatny kolor. :-)
Dodaję Cię do obserwowanych i skromnie zapraszam do mnie. :-)
Dzięki za dodanie mojego bloga do obserwowanych:)
OdpowiedzUsuń